polonica.cz

POGRZEB BASÓW

Kondukt pogrzebowy, maszerujący przy blasku pochodni, grupa głośno lamentujących płaczek, tragikomiczne przemowy i mnóstwo, mnóstwo muzykowania w stylu góralskim! Tak w ostatni dzień karnawału, świętują muzycy ze Śląska Cieszyńskiego, którzy już od lat wciągają w zabawę wielu mieszkańców Cieszyna i okolic. Tradycję grzebania basów przywrócił Kazek ‘Nędza’ Urbaś wraz z Aliną Bańczyk na samym początku lat dziewięćdziesiątych.

Robiliśmy na Śląsku Cieszyńskim dość długo na ten temat badania. Kiedyś nie był to popularny zwyczaj.  Prawdopodobnie przyszedł on z Moraw i Górnego Śląska, ale jest też zwyczajem słowiańskim i dzięki Kazkowi Urbasiowi zagnieździł się tutaj, za co jesteśmy mu ogromnie wdzięczni. Bas, jako instrument jest najważniejszym elementem kapeli. Pochowanie go  jest znakiem, że kończy się muzyka, kończy się zabawa i zaczyna się post,
czyli zwyczaj ma charakter religijny – słowa profesora Daniela Kadłubca cytuje strona gwiazdkacieszynska.pl.

Choć Pogrzeb Basów odbywał się przez ostatnie lata w wielu różnych lokalizacjach (pierwotnie w restauracji Targowa), to jednak jego przebieg, jak nakazuje tradycja, jest niezmienny. Przez cały wieczór trwa huczna zabawa przy głośnych dźwiękach góralskiej muzyki. Uczestnicy bawią się, tańczą, grają i śpiewają aż do północy. Wtedy właśnie zwieńczeniem konduktu żałobnego jest ceremonia pogrzebania basów – najgłośniejszych ze wszystkich instrumentów góralskich. Ze stołów znika tłusta strawa, zastąpiona przez postną. Muzyka milknie. I tak przez kolejne czterdzieści dni Wielkiego Postu.